Komentarze: 0
Za nami spotkania barażowe, które zadecydowały o tym, kto pojedzie do Brazylii, by walczyć o tytuł najlepszej drużyny świata. Gdyby ktoś w piątkowy wieczór powiedział, że wśród finalistów znajdzie się Francja, zapewne zostałby wyśmiany. Po blamażu jakiego dokonali podopieczni Didiera Deschampsa, mało kto w na nich stawiał. Bez walki, bez stylu, skompromitowali się na tle Ukraińców, którzy w grupie okazali się lepsi od kadry Waldemara Fornalika. Mundial był na wyciągnięcie ręki. Wystarczyło nie przegrać na Stade de France i można było bukować bilety do Rio. Cuda w piłce nożnej się zdarzają i taki też stał się we wczorajszy wieczór. Przed spotkaniem rewanżowym to Ukraińcy uchodzili za faworytów, jednak już po 45 minutach straty zostały odrobione i stan meczu się wyrównał. W drugiej części gry nasi zachodni sąsiedzi wbili sobie swojaka i tak po końcowym gwizdku radości nie było końca. Karim Benzema, Olivier Giroud, Franck Ribiery pojadą na Mundial. 1998 , 2000 rok to złote czasy dla francuskiej piłki. Tytuł najlepszej ekipy na świecie, nastepnie Mistrzostow Europy wywalczone na boiskach Belgii i Holandii. Wtedy w kadrze grali tacy zawodnicy jak choćby Zinedine Zidane, obecny selekcjoner Didier Deschamps, Bixente Lizarazu, Lilian Thuram, Thierry Henry czy David Trezegeut. Obecna Francja nie przekonuje mnie jako zespół. Przypomina to zlepek indywidualności , wielkich gwiazd, jednak trzeba pamiętać, że sam Franck Ribiery Mistrzostwa Świata nie wygra. Do tego potrzebny jest ZESPÓŁ i STYL. A tego obecnie niestety brakuje i jeśli to nie ulegnie poprawie, to przygoda w RIO, może się zakończyć dla byłych Mistrzów Świata I Europy na fazie grupowej jak to miało miejsce w RPA w 2010 roku.